środa, 28 stycznia 2015

Baza pod cienie │ Primer Lily Lolo

Witajcie,

Jakże się cieszę, że kończy się połowa tygodnia - można rzec - za chwilę weekend:P Mam nadzieję, że to dla Was dobry tydzień... u mnie się jeszcze okaże...
Tymczasem mam kolejny produkt do przedstawienia... Jak już kiedyś wspominałam, w moim odczuciu,  naturalna kolorówka pozostawia wiele do życzenia. Ale udało mi się znaleźć całkiem przyzwoite podkłady czy kremy BB. Poszukiwałam również bazy pod cienie. Ta z Alverde nie powaliła mnie na kolana, zatem radośnie wymieniłam na bareMinerals. Acz niedawno wpadla mi do kosmetyczki Baza pod cienie Lily Lolo, o której dziś całkiem głośno... także na Wyspie...



Producent:
Naturalna baza pod cienie o kremowej konsystencji, której główne zadania, oprócz przedłużenia trwałości cieni, to wyrównanie kolorytu skóry powiek oraz tuszowanie cieni pod oczami. Stworzona z myślą o przedłużeniu trwałości cieni o sypkiej konsystencji - cienie się nie rolują i nie ważą. Skóra powiek jest doskonale przygotowana pod makijaż. Podwójne działanie - baza cielista wyrównuje koloryt skóry powiek i sprawia, że kolor nakładanych cieni jest ujednolicony, a baza żółta tuszuje cienie wokół oczu i sprawa, że cienie trzymają się dłużej. Obie bazy można ze sobą mieszać.
Aplikuj za pomocą palca, delikatnie wklep bazę w skórę powiek, a następnie równomiernie rozetrzyj.


Skład:
Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax, Argania Spinosa Kernel Oil, Mica, Tocopherol,May Contain [+/- CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 77491, CI 77492, CI 77499 (Iron Oxides)]

 


W zgrabnej, eleganckiej kasetce (z lusterkiem), znajdziemy 4g produktu. Po 2g żóltawej i beżowej, zdawałoby się dość zbitej, masy. Jednak to złudzenie i pryska, po zetknięciu palca z bazą, która pod wpływem jego ciepła, gładko pod nim sunie. Równie przyjemnie odbywa się aplikacja na powieki. Osobiście mieszam oba kolory...




Formuła primera jest kremowa, zdawałoby się nawet, że z lekka tłusta, ale na powiekach to wrażenie ulatuje. Pozostaje fajna cecha nawilżenia, mazidło nie zastyga i nie wysusza, jak to ma w zwyczaju np. eco korektor z Bourjois - wrr.
Faktycznie świetnie i wyraźnie podbija cienie, ale nie tylko sypkie. Wszelkie cienie lepiej się na niej prezentują i nic się z nimi nie dzieje podczas noszenia.
Nie testowałam jeszcze części żółtej, jako korektora pod oczy - ale wszystko przede mną... szczególnie jestem ciekawa mocy krycia...




Bazy używa się bardzo wygodnie, jest niewyczuwalna na oku, a efekt mocno zadowala. Stosuję na przemian z bareMinerals, jednak do delikatnych poprawek w plenerze, jest zdecydowanie wygodniejsza:). W zestawianiu z pięknym składem, który rozpoczyna olej jojoba, posiada nie tylko walory techniczne, ale także pielęgnacyjne. Znajdziecie to cudo na przykład w Costasy - klik na baner...


http://www.costasy.pl/esklep,produkt,194,eye_primer_naturalna_baza_pod_cienie#tab=659


Cena: ok. £9/ ok. 46 zł


A jakie są Wasze ulubione bazy?

pozdrawiam

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Pielęgnujący olejek do paznokci │ Nagelpflegeöl Alverde

Witajcie,

Dawno nie było słowa o kosmetykach Alverde. Wynika to po części z tego, że mój entuzjazm do marki z lekka opadł, jak i dlatego, że co nieco już poznałam. Sporo było rozczarowań, zwłaszcza przy produktach do pielęgnacji twarzy, ale znalazłam kilka perełek, do których z przyjemnością wracam. Właściwie nie wiem, jakim cudem dopiero teraz wspomnę Wam o Pielęgnującym olejku do paznokci z Alverde, bo gości u mnie już sporo czasu;)...



Producent:
Olejek do paznokci, dzięki zawartości olejku z pestek moreli i wyciągowi z rokitnika wygładza płytkę paznokcia i nadaje im połysk. Formuła olejku sprawia,że skórki wokoło paznokcia i sam paznokieć są nawilżone.
Stosować w zależności od potrzeb,nawet kilka razy w tygodniu. Preparat rozprowadzić na paznokciu, chwilę pozostawić, następnie rozsmarować.


Skład:
Glycine Soja Oil*, Prunus Armeniaca Kernel Oil*, Argania Spinosa Oil*, Dextrin Palmitate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil*, Hippophae Rhamnoides Extract*, Ricinus Communis Oil*, Olea Europaea Oil*, Ceramide 3, Hamamelis Virginiana Oil*, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Parfum**, Limonene**, Citral**

*   składniki z certyfikowanych ekologicznych upraw
** składniki z naturalnych olejków


10 ml specyfiku zamknięte w wygodnej, estetycznej, szklanej butelce starcza na długo, a nawet bardzo długo. Mocno słomkowym i stosunkowo dość rzadkim olejkiem najczęściej traktuję skórki, przed przygotowywaniem paznokci pod manicure...



Po dłuższej chwili, produkt naniesiony na skórki rozsmarowuję na całej płytce i przystępuję do działań.
Lekka formuła, wyłącznie sprzyja - zarówno aplikacji, jak i szybkiemu wchłanianiu - a to jest szczególnie wygodne. Po intensywnym używaniu lakierów i zmywaczy, olejek świetnie regeneruje, odżywia i nawilża paznokcie. Dlatego czasem aplikuję go tak po prostu. Ale najwięcej efetów widzę przy skórkach, które pozostają miękkie, ładnie się dają odsuwać i oprawie paznokcia. Może dlatego, że nie mam i nie miałam większych kłopotów z samą płytką.
W iście zielonym składzie znajdziemy między innymi oleje - sojowy, z pestek moreli, migdałowy czy rycynowy i inne dobroczynne substancje.
Reasumując, powinam była Wam o nim dawno temu napomknąć, bo jest fantastyczny:). Wygodny w użyciu, a przede wszystkim skuteczny...


Cena: drogerie DM ok. 3 €, w sklepach internetowych w Pl widziałam za ok. 23  zł


Choć nie jestem maniaczką lakierową (a może właśnie dlatego), a na stanie mam max 5 lakierów, ostanio myślę o hybrydach. Głównie ze względu na czas utrzymywania się. Powiedzcie mi proszę, czy on może narobić szkody? Czy faktycznie wystarczy raz na miesiąc pomalować paznokcie? Jak to naprawdę jest?

Zdradźcie mi te skerety:P

pozdrawiam


piątek, 23 stycznia 2015

Lovely Jubblies Breast Cream │ Krem do pielęgnacji biustu Lush

Witajcie,

"Kobiece piersi są obiektem pożądania od początku dziejów ludzkości. Uwieczniano je na ścianach jaskiń, na ekranie, papierze, celuloidzie i kartach pamięci. Powstawały o nich wiersze, piosenki, rzeźbiono je w kamieniu, drewnie czy marmurze. Ukrywa się je lub odsłania, ubierając w nadające im odpowiedni kształt biustonosze, staniki i gorsety. Co jednak kryje się pod określeniem "piękne piersi"?"

źródło: http://www.yaacool-uroda.pl/index.php?article=1906

Zdaję sobie sprawę, że piersi są jednym z atutów kobiecego ciała. Odpowiednio zadbane, subtelnie wyeksponowane, poprzez dobranie odpowiedniego biustonosza i dekoltu, potrafią zdziałać cuda:P... Jestem przekonana, że wielkość, nie ma aż takiego znaczenia, jak to, że są wypielęgnowane.
Szukając odpowiedzi na pytanie z cytatu, skłonna jestem do zastosowania przymiotników: jędrne, gładkie, nawet aksamitne - bo wtedy są seksowne i nie potrzeba zbyt wielu zabiegów do smacznej ekspozycji:). Zatem warto o nie dbać, dokładnie tak, jak dbamy o inne sfery ciała: twarz, włosy, tyłek, czy stopy. Oczywistym jest, że nie wystarczy raz na tydzień wmasowywać ekstra krem ujędrniający, bo na pielęgnację składa się także dieta, ćwiczenia, a dopiero potem support w postaci ujędrniającego mazidła, jak np. Lovely Jubblies Breast Cream z Lush...



Producent:
Zadbaj o jeden z najpiękniejszych atutów swojego ciała, korzystając z najwyższej jakości składników pochodzących prosto od Matki Natury. Nasz genialny krem do pielęgnacji biustu jest pełen naprężającego wyciągu z wiązówki i ujędrniających płatków Tygrysiej Lilii, które pomogą walczyć z siłami grawitacji. Dodajemy mnóstwo organicznych olejów z pszczelego wosku, migdałów i awokado, które wygładzą Twój biust i nadadzą mu sprężystość. Wmasuj obfitą ilość w skórę, by pozostawić swój dekolt pachnący jak świeży kwiatowy bukiet z kwiatów pomarańczy, róży, jaśminu i ylang ylang.


Skład:
Meadowsweet Infusion (Spiraea Ulmaria), Fresh Rose Petal Infusion (Rosa Damascena), Organic Cold Pressed Almond Oil (Prunus Dulcis), Cocoa Butter (Theobroma Cacao), Organic Cold Pressed Jojoba Oil (Simmondsia Chinensis), Stearic Acid, Glycerine, Organic Cold Pressed Evening Primrose Oil (Oenothera Biennis), Organic Cold Pressed Avocado Oil (Persea Gratissima), Orange Blossom Honey (Citrus Aurantium Dulcis), Triethanolamine, Lemongrass Oil (Cymbopogon Citratus), Ylang Ylang Oil (Cananga Odorata), Jasmine Absolute (Jasminum Grandiflorum), Beeswax (Cera Alba), Phenoxyethanol, Cetearyl Alcohol, Tiger Lily Petals (Lilium Candidum), *Citral, *Geraniol, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, *Limonene, *Linalool, Perfume.


Producent, poza podaniem nam kuszącego opisu, zamknął krem w klasycznym, lushowym, czarnym słoiku w ilości 100g. I tak, jak lubię opakowania Lusha zaraz po nabyciu, tak po czasie użytkowania, drażni mnie niestetycznie pościerana etykieta. Pierdoła, ale większą radochę sprawia mi korzystanie z kosmetyku, gdy ten niezmiennie wygląda, jak nowy:).
Mazidło w kolorze ecru ma przyjemną, zwartą acz miękką konsystencję. Świetnie się rozsmarowuje i wchłania w tempie pozwalającym na krótki masaż...




W moim przypadku siła grawitacji jest prawdopodobnie zbyt duża, bo spektakularnych efektów "genialnego kremu" nie odnotowałam:P. I uwierzcie na słowo, bo na publikację zdjęć before/after się nie pokuszę;).
Zapewne, dekolt i biust stały się gładsze i nawilżone, jeśli nieco jędrniejsze, to bardziej za sprawą regularnych masaży, do których zresztą czas najwyższy powrócić;). I może nawet bym chętniej po niego sięgała, gdyby nie fakt, że mieszanka aromatyczna, zaserwowana przez markę, niestety mojego nosa nie uwodzi. Prawopodobnie, tak nań działa mix róży z jaśminem - za oboma średnio przepadam. Zatem przygodę z kremem uważam za zamkniętą, a Wam (w Pl), nie ma co być żal, że nie macie dostępu do Lusha;).
Teraz mam chrapkę na krem do pielęgnacji biustu z Pat&Rub - zresztą od dawna mi po głowie gdzieś tam chodzi...


Cena: ok. £17


A jak u Was z pielęgnacją biustu?
Jeśli macie ciekawe sposoby,
czy sprawdzone mazidła, dajcie proszę znać:)


pozdrawiam

wtorek, 20 stycznia 2015

Pumeks do stóp z zieloną herbatą i miętą │ Phenome

Witajcie,

Cieszę się, że macie ochotę na przepis i tutki - będą :). A tymczasem, mam dla Was produkt, który może niekoniecznie wpisuje się w aktualną aurę - bo kto wielce ściera stopy zimą? Kiedy zarzucamy na nie grube skarpety i siłą rzeczy okrywamy przed światem, zapominamy, że także wymagają naszej troski. Otóż ja zdzieram :P. Gdybym choć trochu nie dbała o swe stopy na bieżąco, to na wiosnę ani piła tarczowa, by sobie nie poradziła...
Zatem z przyjemnością przedstawiam Wam produkt marki Phenome - Pumeks do stóp...



Producent:
Innowacyjny pumeks w postaci pasty, przeznaczony do pielęgnacji stóp, stworzony w oparciu o naturalne drobinki ścierne, wody roślinne oraz organiczne ekstrakty. Doskonale usuwa suchy i zrogowaciały naskórek, idealnie wygładza, zapobiega tworzeniu się stwardnień. Działa łagodząco i przeciwzapalnie. Zapewnia stopom świeżość i odprężenie, a piętom perfekcyjną gładkość. Idealnie chłodzi i relaksuje, pozostawiając uczucie „lekkich nóg".


Skład:

niedziela, 18 stycznia 2015

Tydzień w obiektywie 12 │Niekoniecznie ostatni ;)

Witajcie,

Nie wiem, jak Wam, ale mi dziś jest cały czas lodowato wrr...
Ostatni post z serii "Tydzień w Obiektywie" pojawił się w listopadzie, zatem czas na kolejną odsłonę. Jeśli macie ochotę Was także zapraszam do zabawy:).
Nie wszystkie kadry są z minionego tygodnia, ale właśnie wpadły mi w łapy, zatem znalazły zaszczytne miejsce w serii...



  • fascynacja kuchnią tajską zupełnie mnie nie opuszcza, zatem od czasu do czasu wpadamy z mężęm na obiad, by cieszyć oczy i żołądki - a naprawdę jest czym:),
  • jeśli zaglądacie na Zakątek Pieguski, to wiecie, że czasem, niczym babcia biorę szydełko i oczko po oczku dziergam serwetki - na zdjęciu moja ulubiona - zdobi mały stolik. Dawno nie stworzyłam dziergadła, oj dawno,
  • niczym gorąca laguna, jawi się woda kąpielowa potraktowana kulą Organique - wielbię ♥ i młody także,
  • od czasu do czasu przesyłam Wam całusa - ślę i teraz, ot na udany tydzień,
  • pędzle, które są odkryciem minionego roku. Zoeva ♥ stawia na jakość, przy rozsądnej cenie - z czystym sumieniem mogę polecić - niezwykle trudno o zawód.





  • Wojtek przewracający oczami - z dedykacją dla Weroniki ;),
  • ozdoba z restauracji tajskiej,
  • śledzie w miodzie - macie ochotę na przepis?,
  • dwie ostatnie fotki, to owoce pracy nad sklepem... Wczoraj powstały nowe woski i świeca, na którą psioczyłam na fejsie - jednak prawie wyszła skubana:P.  Ale widzę braki w wiedzy. Jeśli znacie dobrą książkę w temacie olejków eterycznych, proszę o polecenia. Dajcie także znać, czy jesteście zainteresowani tutorialem, jak zrobić wosk zapachowy samodzielnie?


I to na tyle... A jak Wam mijają tygodnie?
Na bieżąco znajdziecie mnie na Istagramie - klik. Jednak staram się
nie powielać dokładnie zdjęć z Insta z "Tygodniem w Obiektywie", bo tchnęłoby nudą;).

 

Aaa, jeśli kończą Wam się pomysły na obiady, czy macie chęć na odmianę, polecam pyszną zupę chińską  "Suan La Tang", którą opisuję w Zakątku - klik...


http://pieguska.blogspot.co.uk/2015/01/zupa-pikantno-kwasna-suan-la-tang.html


Jeśli dysponujecie sprawdzonymi przepisami kuchni orientalnej - jestem łasa i ładnie o nie proszę:).


pozdrawiam

czwartek, 15 stycznia 2015

Nieco prywaty │ Liebster Blog Award

Witajcie,

Jeśli czytacie mnie dłużej, wiecie, że nie jestem fanką odpowiadania na pytania w tego typu zabawach;). Napisałam raz 50 faktów o mnie - klik i uznałam, że to wystarczy:P. Ale jak to w życiu bywa są wyjątki, stanowiące potwierdzenie zasad.
Weronika skłoniła mnie nie tylko interesującymi pytaniami, ale całą sobą. I właściwie nawet się dobrze bawiłam, udzielając na nie odpowiedzi - za co także dziękuję:D...




  1. Co zabrałabyś na bezludną wyspę?
    Komórkę z ładowarką unplugged... przynajmniej mogłabym być on-line - czekając na pomoc:P
  2. Jaka jest Twoja pierwsza myśl po przebudzeniu?
    Jutro kładę się wcześniej spać;) 
  3. Jakie jest Twoje marzenie?
    Mam ich wiele, po zrealizowaniu jednego sięgam po kolejne... czasem jedne zamieniam na inne... jednak chyba takie naj naj, niezmienne: podróże małe i duże, zdrowia do końca swych dni, aby moje dziecko/dzieci potrafiły być szcześliwe w życiu (mądrze szczęśliwe) i by odejść z czystym sumieniem z tej Ziemi, pozostawiajac po sobie dobre wspomnienia... a to naprawdę jest trudne, bo należę do niegrzecznych, wymagam i miewam fochy:P
  4. Co lub kto Cię inspiruje?
    Zależy do czego: np. do tańca dobra muzyka... do myślenia dobry tekst... do tworzenia, ciekawe zdjęcia... - czasami wszystko się miksuje i inpiracja bierze  się zewsząd;)
  5. Co sprawia, że jesteś szczęśliwa?
    Czas temu doszłam do tego, że poczucie szczęścia można wypracować w sobie... co ciekawe reszta przychodzi (prawie) sama;) - czynniki zewnętrze wtedy nieznacznie wpływają... oczywiście nie mówię o ekstremalnych zdarzeniach...
  6. Co Cię rozczarowuje?
    Bywa, że sama się rozczorowuję;), ale też niedoszłe spotkania, czy niespełnione nadzieje...
  7. Jaki zapach wprowadza Cię w dobry nastrój?
    Uwodzidzielski, acz nie mdły, pozytywnie odzdziałujący na moje zmysły...
  8. Jakie są Twoje sekrety urodowe?
    Jeśli za takowy uznać zakładanie wysokich butów w celu wysmuklenia się, to chyba tylko to...
  9. Co postanowiłaś osiągnąć w tym roku?
    Wiele tego jest...:P ale, przede wszystkim rozbujać sklep - klik... rozwijać się... wypracować mnogo cierpliwości... nie przejmować się każdą duperelą... szybciej przyswajać angielski... Więcej bajek obejrzeć wspólnie z młodym... Spotkać, jak najwięcej ciekawych ludzi... regularnie ćwiczyć, rozkochać to w sobie - także by schudnąć... Dopiąć spoktkanie blogerek do granic możliwości - klik...
  10. Czy gdybyś mogła cofnąć czas, to co byś zmieniła?
    Jak nabroję, to myślę że bym to czy tamto cofnęła... ale suma summarum, błędy czegoś mnie uczą... bez nich nie byłabym tym, kim jestem...
  11. Jak widzisz siebie za 20 lat?
    Internetowa (i nie tylko) babcia Patrycja Pieguska?:P


Nominację do Liebster Blog Award otrzymujemy od innego blogera za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody, odpowiadamy na 11 pytań otrzymanych od osoby, która nas nominowała. Następnie typujemy 11 osób, którym zadajemy 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował - nie typuję, nie wymyślam nowych, bo te są wystarczająco dobre:).



Chętnie poznam Wasze odpowiedzi
- nawet w Komentarzach...

pozdrawiam


wtorek, 13 stycznia 2015

Olejek hydrofilny do demakijażu │ Hydrophilic - Make-up Removing Oil Femi

Witajcie,

Nabierając lekkiego rozpędu, z przyjemnością pokażę Wam kolejny produkt marki Femi. Firmy, która w minionym roku podbiła moje serce. Właściwie, to ów mięsień podbiła Pani Hania (nietuzinkowa, ciepła osoba), która z miłości do natury, wespół ze zdobytą wiedzą, dzieli się z nami genialnymi produktami, jak i pewnymi zasobami intelektualnymi - gdyż w sklepie Femi, można znaleźć interesującą literaturę w temacie.
Natomiast kosmetyki, zdecydowanie rozpieszczają mą cerę i ciało. Rozkochana jestem w specyficznym, unikatowym aromacie mazideł, w pięknych, zielonych składach wyróżniających się wysoką jakością, przyjaznych opakowaniach (brakuje mi jedynie szpatułek przy kremach:P), w komforcie stosowania i wreszcie całość zamyka kluczowa dla nas skuteczność. W tym miejscu warto pamiętać, że na skuteczność naturalnych specyfików wpływają również regularność i czas stosowania.
Jeśli chcecie wiedzieć, czy dzisiejszy bohater Olejek Hydrofilny do demakijażu Femi wpisuje się w opisany powyżej "krajobraz", zapraszam do dalszej lektury...



Producent:
Olejek Hydrofilny doskonale służy do komfortowego demakijażu każdego typu cery, usuwa szybko i bezstresowo najbardziej ciężki makijaż oczu, a nawet sceniczną charakteryzację. Pozostawia spójną ochronną warstwę hydrolipidową naskórka, zapobiegając stanom zapalnym skóry. Zawiera olej arachidowy, roślinną witaminę E i jest wzbogacony szlachetnym olejkiem eterycznym z geranium. Pozostawia doskonale oczyszczoną i trwale nawilżoną skórę nasyconą delikatnym, pięknym zapachem, wydatnie poprawiając nastrój.


Skład:
Arachis Hypogaea Oil, Polyglyceryl-4-Caprate, Tocopherol, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Pelargonium Graveolens, Citral, Citronellol, Geraniol, Linalool.


Przeźroczysty, stosunkowo rzadki płyn, otrzymujemy w plasikowej, białej butelce z pompką (prosto i estetycznie), w ilości 200 ml.
Przyznaję, że zanim sięgnęłam po produkt, byłam pełna obaw o tłustość mazi, a w związku z tym - dyskomfort w użytkowaniu. Ku mojemu zaskoczeniu, olejek nie jest bardzo tłusty, a w zetknięciu z wodą (np. hydrolatem) w ogóle nie mam odczucia, że to olej...




Pierwsze zastosowanie okazało się wielce przyjemnym doznaniem:). Waciki zwilżone tonikiem czy hydrolatem, uzupełniłam olejkiem (po pomce na wacik) i lekko przykładałam do oczu. Nie mogłam uwierzyć, że olejek błyskawicznie rozpuszcza makijaż,  bez nachalnego pocierania.
Podobnie na licu - tyle, że  w tym wypadku, spryskuję całą twarz (czasami nawet zwilżam tylko wodą), a olejek aplikuję na dłonie i delikatnie masuję, pozbywając się make upu i zanieczyszczeń. Dokładnie zmywa kredki, tusze, róże czy podkłady. Radzi sobie z najtrwalszą kolorówką. Co ciekawe, po demakijażu oczu, nie mam na nich mgły, natomiast na twarzy pozostawia subtelną warstę nawilżającą - to wirtuoz przy suchej cerze.
Dołączając przyjemnie ciepły aromat i wybitny skład (jest krótko, treściwie i naturalnie), otrzymujemy produkt idealny - jestem przekonana, że nie tylko dla sucharków. Komfort i skuteczność w czystej postaci:).


Cena: 78 zł / £16


Z radością mogę zaanonsować, że aktualnie Olejek Hydrofilny jest dostępny nie tylko dla osób mieszkających w Pl, ale także tych, które mieszkają w UK:) - klik na drugi baner...



http://sklep.femi.pl/olejek-hydrofilny-do-demakijazu.



https://www.ecoeuphoria.com/femi-hydrophilic-make-up-removing-oil



Mieliście już  okazję zapoznać się z produktem? A może znacie inne specyfiki Femi?
Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii na temat marki...:)

pozdrawiam


niedziela, 11 stycznia 2015

Zabawa dla Czytelników │ Regenerujące Serum do Ust Pat&Rub

Witajcie,

Zacznę wreszcie od nagrodzenia Czytelników... wiem, że długo czekaliście i dziękuję za cierpliwość. Jednak zanim wygrzebałam się z lenistwa trochę minęło;). Dodatkowo, miałam kłopot z wyborem. Nawet chciałam już go oddać w Wasze ręce, z racji własnego chwilowego wyłączenia się, acz ostatecznie po kilku przemyśleniach udało mi się:). Świąteczny, a z tego względu stosunkowo wyjątkowy upominek, trafi w ręce przemiłej osoby, która jest ze mną od dawna na Wyspie. Która mimo trudności była... i jest... Dziękuję Ci serdecznie...

Czerwona Filiżanko

GlamGlow trafia w Twoje łapki...




Drugi upominek - niespodziankę - z przyjemnością przekażę na ręce równie sympatycznej persony, która zwiększyła mą wiarę, w ten Nowy, lepszy Rok. Że jednak on-line da się dostrzec sporo i która rozpieszcza me oczy niesamowitymi kadrami - dziękuję z całego serducha...




Dziewczyny, proszę o kontakt na maila:




Ponieważ już prawie połowa stycznia (olaboga), kolejna Nagroda dla Czytelników obejmuje jednocześnie luty. Jest to Nawilżający krem na dzień Dr. Schellera - 40ml...






Dziś przedstawię Wam jeszcze produkt, który niejako nieco mnie zaskoczył - czy pozytywnie? - odpowiedź znadziecie poniżej - zapraszam:). Regenerujące Serum do Ust i Okolic Anty Aging Pat&Rub...




Producent:
Serum napina i nawilża skórę ust, regeneruje ją i ujędrnia. Może być stosowane również do pielęgnacji anty - aging skóry w okolicach ust. Działa natychmiast i długofalowo. Bezpośrednio po użyciu daje efekt wygładzenia, skóra jest napięta i gładsza. Stosowane długofalowo zmniejsza głębokość zmarszczek wokół ust i sprawia, że usta stają się pełniejsze. Zawiera Voluform - innowacyjny, naturalny surowiec, który stymuluje komórki tłuszczowe do wzrostu, przez co daje efekt napięcia skóry, ujędrnia i przywraca gęstość skóry. Wmasuj delikatnie w usta i w skórę nieco powyżej linii warg, a w razie potrzeby stosuj na zmarszczki w okolicach ust i nosa.


Skład:
Aqua, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Propanediol, Glycerin, Hydrogenated Olive Oil, Palmitoyl Isoleucine, Sodium Hyaluronate, Butyrospermum Parkii , Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Limonene.



Białe mazidło, otrzymujemy w miękkiej tubce, z wygodnym aplikatorem, o pojemności 15 ml. Serum jest niezwykle lekkie, a rzadka konsystencja, błyskawicznie wchłania się w usta. Faktycznie, bardzo dobrze je nawilża, nie pozostawiając tłustej czy dyskomfortowej powłoki...




Przy dłuższym stosowaniu, spełnia nie tylko rolę balsamu nawilżającego, czy ochronnego i regenerującego, ale świetnie ujędrnia. Pełniejsze pozostają usta, ale okolica wokół również wiele zyskuje - dokładnie, jak sugeruje producent:). Bardzo trudno jest mi znaleźć produkt o podonym spektrum działania, bo jednak balsamy do ust czy pomadki ochronne, nawilżające - tymi pozostają. Kojarzycie coś?
W tym przypadku otrzymujemy więcej, dlatego chętnie po serum sięgam. Przyjemny, subtelny, choć trudno mi określić jaki konkretnie zapach, tylko potęguje tę przyjaźń:).


Cena: 79 zł - jak zawsze w Pat&Rub jest mnogość promocji, które dodatkowo się ze sobą łączą:)


Znacie powyższe serum? Jestem ciekawa i ponowię pytanie: może
spotkaliście podobny produkt?

pozdrawiam

wtorek, 6 stycznia 2015

Zdenkowane │Listopad, Grudzień

Witajcie,

Właściwie to już myślałam, że denka z minionych miesięcy nie opbulikuję. Już, już miałam wywalić puste opakowania, kiedy tknęło mnie, by jednak sfocić i opisać. W sumie lubię te podsumowania, bo nawet, jeśli produkt nie doczekał się wyróżnienia w postaci recenzji, to choć w denku jest mała wzmianka o nim. Zatem, bez przeciągania, startujemy...

By tradycji na Wyspie, uczynić zadość:

Legenda:
  • kolor zielony - produkt godny uwagi, chętnie do niego wrócę...,
  • kolor pomarańczowy - mam mieszane uczucia... lub możliwe, że jeszcze nabędę...,
  • kolor czerwony - temu produktowi mówię "nie", z różnych powodów, zatem zachęcam do czytania, bo może się okazać, że dla Was będzie "tak":)...



 

 

  1. Tonik do twarzy Naobay - kosmetyki, tej hiszpańskiej marki, charektyryzują się wspaniałymi opakowaniami. Białe butelki z naturalnymi, drewnianymi nakrętkami - zachwyciły mnie. Osobiście nabyłam w TKMaxx komplet 3 miniatur, w tym toniku. Bardzo chętnie bym do niego wróciła, gdyby tylko był u mnie do zdobycia. Rozglądałam się za firmą na Majorce, ale nie wypatrzyłam...
  2. Dezodorant Alverde limetka i szałwia - ogólnie jeszcze mi nie podpasował żaden dezodorant Alverde. Zbyt mocno trąci alkoholem i niestety nie radzi sobie z potem.
  3. Krem pod oczy YesTo - przyznaję, że byłam na tak, ze względu na bardzo dobre działanie. Jednak zapach zdecydowanie mnie odrzucał przez cały czas stosowania. Będę szukać dalej, bo wolałabym, aby kosmetyk aplikowany tak blisko nozdrzy dawał mi poczucie komfortu. Pisałam o nim tutaj - klik.
  4. Odżywka do włosów Alverde z morelą - chyba jedna z lepszych, jeśli chodzi o Alverde w ogóle. Nie mniej nie szaleję...
  5. Krem do stóp Organique - bardzo ciekawy krem i u mnie zdecydowanie zdał egzamin, ale nie mam pojęcia czy chcę do niego wracać. Obecnie stosuję z Pat&Rub i jednak te balsamy mi chyba dają nawięcej komfortu, pielęgnacji i jakości. Tutaj znajdziecie recenzję - zapraszam.
  6. Odżywka do włosów z granatem Alterra - za tę cenę, z takim skladem i działaniem, chyba najlepsza oferta na polskim rynku. Jednak mi się najzwyczajniej w świecie znudziła;). Wspominałam o niej szerzej w recenzji - klik.
  7. Perełki do kąpieli wanilia i sezam z Wellness&Beauty - nabyłam z ciekawości. Interesująca forma rozpieszczacza w kąpieli. I faktycznie było miło, jednak nie wrócę, także dlatego, że ostatnim składnikiem jest silikon;).
  8. Chusteczki nawilżające do demakijażu YesTo - jakoś też do mnie nie przemówiły i co mam zrobić? Nie sądzę, bym po nie jeszcze sięgnęła, choć tak naprawdę nie mam im wiele do zarzucenia, poza małym detalem - zdarzało się, że mnie podrażniały.
  9. Kultowy Old Spice, żel pod prysznic dla panów - do niego mój mąż wraca regularnie. Choćby się waliło i paliło, to klasyka zawsze mile widziana:).
  10. Odżywka do włosów Aubrey Organics - całkiem nie zła, chyba jednak drażnił mnie wyraźny, cynamonowy aromat. Także mimo pozytywnego działania na mą czuprynę - mówię nie.
  11. Szapmon do włosów Lavera - przeznaczony był przede wszystkim dla męża. Choć ze 2 - 3 razy mnie także zdarzyło się nim umyć włosy. Nie zrobił na mnie spektakularnego wrażenia, ale też nie mogę powiedzieć, że jest beznadziejny. O ile pamiętam, to dobrze sobie poradził z olejami, jednak pozostawiał włosy sztywne i trzeszczące - a tego nie lubię.
  12. Szampon do włosów Aubrey Organics - z przyczyn zapachowych, mimo przyzwoitego działania kończy u mnie podobnie, jak siostra - odżywka;).
  13. Truskawkowy żel do kąpieli Born To Bio - cudowne, słodkie wspomnienie lata. Jeśli tylko nadaży mi się okazja, wrócę z przyjemnością - klik.
  14. Żel do kąpieli balanceMe - właściwie dobrze mi się go używało. Niesamowicie wydajny, mimo tego nie wiem. Być może przetestuję jeszcze jakieś z marki, by móc się konkretniej określić.
  15. Odżywka antystresowa Luvos - tak jak lubię odżywki Luvos, tak coś te antystresowe mi ostatnio nie podchodzą za bardzo;). Przerwa...
  16. Maseczki Dermaglin: Kleopatra i Przeciwzarszczkowa - polubiłam te maseczki i lubię zawsze którąś mieć w zapasie:).
  17. Sól do kąpieli Isana - całkiem fajna, tylko zdecydowanie bardziej preferuję kule niż sole, albo perełki czy oleje...
  18. Maseczka błotna White Flower - jest także odkryciem minionego roku. Świetny skład, dobra cena i przyjemne dzialanie. Chętnie będę wracać.
  19. Szampon Avalon Organics - jeden z lepszych szamponów, jakie miałam. Jeśli nadarzy się okazja, nabędę z przyjemnością, zwłaszcza, że ostatnio pokochałam lawendę:).
  20. Dezodorant w kulce Alterra - te dezodoranty lubię znacznie bardziej od Alverde i być może znowu kupię, będąc w maju w Pl.
  21. Płyn do higieny intymnej Facelle - to także odkrycie 2014 roku. Za niewielkie pieniądze, otrzymałam fantastyczny skład i skuteczny w działaniu produkt. Na rossmannowskich półkach znajdziecie wiecej rodzai tych płynów. Niedawo po raz kolejny, sięgnęłam po aloesowy i jestem bardzo zadowolona.
  22. Mydło do rąk Organic Surge - po zużyciu hektolitrów mydeł w płynie różnej maści: tańszych, droższych, średniaków, śmiało mogę powiedzieć, że to najlepsze mydło, z jakim miałam niewątpliwą przyjemność:). Producent sugeruje sztachanie się aromatem podczas mycia rąk, co radośnie czyniłam, odświeżając drogi oddechowe. Nie wysusza i niezwyke przyjemnie pachnie. Będziemy do siebie wracać, jak dzicy;)...

I tym miłym akcentem finiszuję swoje niewątpliwe dziś smęcenie;). Nie mam pojęcia, czy z wiekiem taka wybredna się zrobiłam, czy to wydarzenia ostatniego czasu mnie pozostawiły taką sfoszoną...;)


Część Waszych denek miałam już przyjemność podglądnąć. Jeszcze mam ochotę poznać więcej ulubieńców. Do swoich odkryć, minionego 2014 roku, mogę zdecydowanie zaliczyć pozycje: 21 i 22 - tak na skróty - ad hoc... A czy u Was  jakiś/jakieś produkt/y szczególnie odbił/y się pozytywnym echem?

pozdrawiam

niedziela, 4 stycznia 2015

Nowy Rok i spotkanie blogerek w Londynie...

Witajcie,

Jako, że to pierwszy post w Nowym Roku na Wyspie, życzę Wam, przede wszystkim, by był pod każdym  względem lepszy od poprzedników. By udało się satysfakcjonująco wywiązać z zadań, spełniać marzenia, ustępując miejsca kolejnym. Aby uśmiech okazał się stałym towarzyszem, a przynajmniej częstszym niż smutek... I każdemu z osobna - dokładnie tego życzę, czego od obecnego roku oczekuje...
Mnie ów Nowy przywitał niezwykle sypmatycznie. Wiele ciepła i miłego słowa otrzymałam także od Was - za co serdecznie jeszcze raz ogromnie dziękuję:).
Niesamowicie pozytywnie odbiło się na mnie, spontaniczne spotkanie z Olą, z bloga  CosmOla - gdzie serdecznie zapraszam - klik - do podpatrzenia twórczości utalentowanej, młodej osóbki...
Natomiast od siebie szykuję kolejne posty na Wyspę i Zakątek, nowe woski, świece etc. do sklepu - tak, czas wrócić do normalności, po mega lenistwie na jakie sobie ostatnio pozwoliłam;).

Mam także prośbę, podpowiedzcie mi w kwestii nagrody listopadowo - grudniowej: czy macie ochotę wylosować, spośród grupy osób, które podam, czy jednak wolicie bym sama wybrała laureatkę? Przypomnę tylko, że upomikiem jest...





I wreszcie ogłoszenie, które już dawno miało się pojawić. Z przyczyn "technicznych", dopiero dziś mam przyjemność zaprosić blogerki, YouTuberki urodowe, na Spotkanie Blogerek w Londynie... Jest nas już niewielka grupa osób, ale jednocześnie pozostało kilka miejsc. Jestem przekonana, że będzie to sympatyczne doświadczenie, nad którym dalej pracuję:). Chętnych proszę o maila na adres:

pieguska.pat@gmail.com


Jeśli uczestnicy mają ochotę umieścić baner rozpowszechniający nasze spotanie, to takowy uszykowałam i zachęcam do udostępniania...





edit:
Ponieważ suma summarum, pierwsza zabawa w wymianę naturalnych kosmetyków okazała się sukcesem - kolejna osóbka przechodzi na zieloną stronę mocy - i wiele innych pozytywów się zadziało, postanowiłam powtórzyć, ale nie w wakacje;) Zatem, czy zabawę Green Box - klik - macie ochotę sfiniszować na koniec marca czy kwietnia?



Mam nadzieję, że i Wy radośnie wkroczyliście w Nowy Rok:)

pozdrawiam

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *