sobota, 11 kwietnia 2015

W marcu, jak w garncu - denko │ Marzec 2015

Witajcie,


Jak zwykle prawie w połowie miesiąca pokazuję Wam zużycia z minionego;). Jednak warto myślę tak czy siak, bo to takie minirecenzje w pigułce. Przyznaję, że sama czasem w nie zerkam, by sobie przypomnieć ulubieńców. Zatem startujemy...


Legenda:
  • kolor zielony - produkt godny uwagi, chętnie do niego wrócę...,
  • kolor pomarańczowy - mam mieszane uczucia... lub możliwe, że jeszcze nabędę...,
  • kolor czerwony - temu produktowi mówię "nie", z różnych powodów, zatem zachęcam do czytania, bo może się okazać, że dla Was będzie "tak":)...








  1. Krem do rąk Lavera -  akurat byłam w posiadaniu miniatury i z przyjemnością używałam poza domem. Jego niewielkie gabaryty pozwalały zawsze go mieć przy sobie. Chętnie bym wróciła, ale także do miniatury.
  2. Regenerujące masło do ciała Phenome - jak mogłabym nie pokochać aksamitnego masła o subtelnym aromacie migdałów -  nie ma takiej opcji. Z wielką radością sięgnę jeszcze po mazidło, które pozostawiało mą skórę niezwykle przyjemną w dotyku. Otulało ulubionym zapachem w chłodne wiechory, ach...
  3. Tonik do twarzy Naturativ (Pat&Rub) - jeden z lepszych toników jakie miałam. Wiecej w temacie znajdziecie tutaj - klik.
  4. Żel do ciała Nature SPA - jeśli będę jeszcze kiedyś miała okazję to chętnie do niego wrócę. Zdał egzamin. Nienachalny zapach i skuteczne oczyszczanie bez efektu sucharkowatości tylko dobrze o nim świadczy.
  5. Hipoalergiczny balsam do stóp Pat&Rub - to moja ulubiona seria, zatem z wielką chęcią wrócę i przygarnę inne specyfiki z tej lini, ale już pod nazwą Naturativ;).
  6. Żel aloesowy dr.Organic - niezwykle trudno mi się o nim jednoznacznie wypowiedzieć. Dawno nie używałam, a zdenkowałam właściwie już taką reszteczkę, ale jest wielce prawdopodobne, że jakiś żel aloesowy jeszcze nabędę.
  7. Dezodoronat Tea Tree dr.Organic - chyba najlepszy naturalny kumpel pach jakiego poznałam. Bardzo dobrze zabezpiecza przed nieprzyjemnym zapachem. Acz sam ma niezwykle intensywny aromat drzewa harbacianego. Zatem jeśli ktoś nie przepada za nim, może niekoniecznie stać się jego faworytem.
  8. Minitura kremu do twarzy na dzień Naturelle - to dość ciekawa seria z olejem arganowym. Aczkolwiek jestem już nim znudzona - arganem;). Krem przyjemny w użyciu, ale poszukuję czegoś innego.
  9. Lawendowe mydło Cosmetic Garden - po przygodzie z mydłem piwnym, powoli zaczynam przekonywać się do tych pachnących kostek. Z lawendową także się bardzo polubiłam. Moim ulubionym testem mydeł są włosy - to mydło świetnie się na nich sprawdza:). Obiecuję pełną recenzję.
  10. Lawendowe mydło w płynie Organic Surge - te mydła stały się moimi ulubieńcami, a przetestowałam ich naprawdę wiele. Kolejne otrzyma pełną recenzję.
  11. Odżywka do włosów Natural Tone Suncare - firmę napotkałam na Majorce, kiedy do hotelu przywędrowała Pani z walizką pełną kosmetyków. Wzięłam kilka, bo mają zaskakująco dobre składy. To bardzo dobra odżywka do włosów, wręcz genialna - zdecydowanie chcę więcej i wiem gdzie to zdobyć:).
  12. Dezodrant Crystal Essence - nabytek z Rossmanna, który jednak średnio mnie zadowolił i nie mam pojęcia czy jeszcze po niego sięgnę. Może czasem warto dać drugą szansę.
  13. Szampon Natural Tone Suncare - był najlepszym szamponem jaki miałam. Wow! Zrobił na mnie ogromne wrażenie. Jestem przekonana, że jeszcze się spotkamy.
  14. Odżywka do włosów Avril - nabytek z targów i niestety zawód. Odżywka tępo się rozprowadzała i efekt na włosach pozostawiała marny. Mimo niskiej ceny nie warto.
  15. Płyn do higieny intymnej Facelle - już raz pojawił się w moim denku, co o nim dobrze świadczy:). Także powtórzę się. Świetny skład i działanie za grosze - do nabycia w Rossmannie. Polecam z bardzo czystym sumieniem. Osobiście najchętniej sięgam po wersję aloesową.
  16. Krem Enzymion Lush - używał go mój były po goleniu i był zadowolony nawet.
  17. Balsam do ust Gwdihw - znalazłm go w jakimś Beauty Boxie. Całkiem przyjemne mazidło na bazie oleju kokosowego. Dobrze nawilżał usta, ale jest go tak dużo, że myślałam, iż nigdy się nie skończy. Wolę sztyfty do ust.
  18. Serum pod oczy Femi - świetny skład, wydajność i działanie + wygodna aplikacja. To tak w skrócie, a więcej w recenzji - klik.
  19. Woda toaletowa Lancome Hypnose - bardzo długo pozostawała moim faworytem pośród zapachów. Subtelny, świeży kwiatowy aromat towarzyszył mi przez kilka flaszek. Zamieniłam go na Pradę Infusion d'Iris.
  20. Olejek hydrofilny do demakijażu Femi - pokochałam, jak wiele innych specyfików marki. Nietłusta formuła skutecznie usuwa makijaż i zanieczyszczenia z twarzy. Szerzej się o nim rozpisywałam tutaj - klik.
  21. Żel do kąpieli Alverde - tak jak lubię zapach żeli marki w butelkach, tak ten w tubie okazał się okrutnym śmierdziuchem. Do tego stopnia, że nie byłam w stanie zużyć go nawet do czyszczenia pędzli. Niezdenkowany zalicza kosz - z przytupem;).
  22. Płyn micelarny Caudalie - zapewne do niego wrócę, choć ma naprawdę bardziej godziwego następcę - tyle, że dla mnie trudno dostępnego. Bo jest nim micel z Sylveco. O Caudalie pisałam w notce - klik.
  23. Oliwka Babydream - moja ulubiona wśrod oliwek. Zawsze chętnie do niej wracam. Najczęściej zużywam przy goleniu.
  24. Pasta do zębów z neem Dabur - to chyba najlepsza naturalna propozycja na rynku, jeśli chodzi higienę jamy ustnej. Bardzo ładnie wybiela zęby, odświeża oddech. Zużyłam z 5 opakowań. Jest dostępna w UK, także zapewne się jeszcze spotkamy.
  25. Olejek do kąpieli Neom - ciekawa marka. Jednak zapach tego konkretnego kosmetyku w ogóle nie przypadł mi do gustu. Zbyt ciężki, a w kąpieli lubię świeżość lub słodycz zimą.
  26. Odżywka do włosów Sensitive Organique - lubię odżywki tej firmy. Bardzo ładnie pielęgnują włosy. Ta konkretna także pięknie pachnie. Tutaj - klik - możecie przeczytać więcej.
  27. Próbka kremu przeciwzmarszczkowego Caudalie - ilość pozwoliła na jednorazowe zastosowanie, także nie potrafię się o nim sensownie wypowiedzieć.
  28. Kula do kąpieli Organique - zapewne przynudzam, ale to moja wielka miłość. Choć raz w życiu trzeba spróbować:). Zapraszam na pochwalną notkę - klik.

Oczywiście nie wszystkie kosmetyki zużyłam w przeciągu jednego miesiąca. One się w marcu skończyły, albo, jak z przypadku żelu Alverde zaliczyły kosz.


Jestem ciekawa, czy znacie cokolwiek z powyższego zestawienia?
Dajcie proszę znać w komentarzach.


pozdrawiam

1 komentarz :

  1. Ale bogate denko! Ze wszystkich rzeczy znam jedynie Facelle, które jeszcze nie raz kupię.
    Co to się u Ciebie zmieniło, nie masz Disqusa czy z komórki tak mi działa dziwnie?

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie każde Twoje "dzień dobry", miłe słowo, opinia... wyrażone w komentarzu. Jeśli jednak, akurat jesteś zły, sfrustrowany i nie podoba Ci się moja czcionka;) - zachęcam na fitness - potem możemy spokojnie porozmawiać, nie obrażając przy tym nikogo:) Dziękuję!

Top Gaduły

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *