poniedziałek, 16 czerwca 2014

Kosmetyczne porażki │Krem i tonik Alterra │Dezodorant Neobio

Witajcie,

Ostatnimi czasy, wiele produktów zbierało u mnie pozytywne opinie, bo i na  nie zdecydowanie zasłużyło. Sprawdziły się dobrze, więc do niektórych chętnie powrócę. Jednak, to nie jest tak, że zawsze mam szczęście do dobrych specyfików, nawet ograniczając swój wybór tylko do eko. Niestety, także wśród natury, trafiają się okropne buble i dziś o takich "zwiędłych kwiatkach" będzie mowa. Pamiętajcie, że to tylko moje subiektywne odczucia i każdy z Was ma prawo do zadowolenia z tych kosmetyków - wystarczy zerknąć na wizażowe KWC;).
Pierwszym będzie Krem na noc do skóry dojrzałej i wymagającej z orchideą Alterra...



Producent:
Każda skóra zasługuje na indywidualną pielęgnację. Krem na noc Alterra został opracowany specjalnie do skóry dojrzałej i wymagającej. Dzięki bogatemu, intensywnie pielęgnującemu olejkowi arganowemu* w połączeniu z olejem sojowym* i masłem shea* Twoja skóra zostanie zwitalizowana w ciągu nocy. Roślinna gliceryna dostarczy jej dobroczynnego nawilżenia, które pozostanie w niej na długo, dzięki woskowi pszczelemu i olejowi palmowemu*. Wartościowy ekstrakt z orchidei i olej z orzechów makadamia dostarczą Twojej skórze dodatkowej pielęgnacji. Ponadto olejek z wiesiołka dwuletniego i z awokado sprawią, że skóra stanie się aksamitna w dotyku. Ekstrakty z liści miłorzębu japońskiego, naturalny koenzym Q10 oraz witamina E chronią przed wolnymi rodnikami i przeciwdziałają przedwczesnemu starzeniu się skóry. Delikatny zapach kwiatów rozpieści Twoje zmysły.
*Z kontrolowanej biologicznie uprawy.

Skład:
Skład: Aqua, Alcohol, Glycine Soja Oil*, Glycerin, Cera Alba, Glyceryl Stearate, Simmondsia Chinesis Seed Oil*, Butyrospermum Parkii Butter*, Prunus Amygdalus Dulcis Oil*, Vitis Vinifera Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Sodium Citrate, Xanthan Gum, Rhus Verniciflua Peel Cera, Citric Acid, Parfum**, Sucrose Cocoate, Argania Spinosa Kernel Oil*, Helianthus Annuus Seed Oil*, Ginko Biloba Leaf Extract, Prunus Armeniaca Kernel Oil*, Tocopherol, Geraniol**, Ubiquinone, Vanilla Planifolia Frui Extract.

* Z kontrolowanej biologicznie uprawy.
** Z naturalnych olejków.

W tubce, z przyjemną grafiką, otrzymujemy 50 ml specyfiku, o iście zielonym składzie. Tylko nie wiem co Alterra robi, że alkohol na drugiej pozycji (w wielu innych kosmetykach, na tej samej pozycji, nie serwuje takich efektownych doznań) daje mi tak popalić... Po pierwsze zapach - jeśli ktoś lubi aromat "czystej", czy spirytusu, to zdecydowanie krem może stać się jego faworytem. Mnie to nie przekonuje. Kiedy nakładam wieczorem, na oczyszczoną twarz czułam nieprzyjemne, silne pieczenie, a po chwili, moje lico nabierało cudnych, czerwonych plam. Rozpieszczenie, jak się patrzy;). Dałam mu kilka szans, przerywając stosowanie i ponownie wprowadzając - ciągle bez zmian. Wreszcie się poddałam. Nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat skuteczności, poza tym, co wyżej. Ani twarz nie była gładsza, ani pachnąca i cała zabawa z kremem należała do nieprzyjemności. Wreszcie się poddałam, wzięłam i wyrzuciłam. Nigdy więcej!!!


Cena: ok. 9 zł w Rossmann


Kolejnym zgniłym jajkiem jest Tonik do twarzy z orchideą do cery dojrzalej i wymagającej Alterra, który zakupiłam w niemieckim Rossmannie - nie wiem czy w Pl jest dostępny...



Producent:
Naturalny tonik o łagodnej formule opracowany specjalnie dla cery dojrzalej i wymagającej. Zawiera m.in olej arganowy, ekstrakt z orchidei i glicerynę roślinną zapewniające działanie nawilżające i odżywcze. Ekstrakt z liści miłorzębu japońskiego oraz naturalny koenzym Q10 działają antyrodnikowo i przeciwstarzeniowo. Delikatny kwiatowy zapach rozpieszcza zmysły. Cera staje się odświeżona i przygotowana do kolejnych zabiegów. Produkt posiada certyfikat BDIH.

Skład:
Skład: Aqua, Alcohol, Glycerin, Parfum**, Polyglyceryl-10 Laurate, Gingko Biloba Leaf Extract, Sodium Hydroxide, Sodium Cocoyl Glutamate, Disodium Cocoyl Glutamate, Citric Acid, Argania Spinosa Kernel Oil*, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Ubiquinone.

* Składnik z certyfikowanej organicznej uprawy.
** Z naturalnych olejków eterycznych.


Szata graficzna podobna jak przy kremie, a plastikowa buteleczka mieści 150 ml płynu. Niestety jeszcze gorszy aromat alkoholu niż w kremie - pewnie dlatego, że tu mamy ciekłą formułę. Pierwsze zetknięcie z produktem włączyło mi czerwoną lampkę i skojarzenie z nieszczęsnym kremem, z tej samej serii - mówiąc krótko - masakra. Ale odważnie przystąpiłam do aplikacji toniku, po umyciu twarzy. Jedno muśnięcie wacikiem i na twarzy ogień + pieczenie. W tym wypadku, nie narażałam już swojej cery na takie katusze. To ma być bezpieczna i przyjemna pielęgnacja.  Tonik automatycznie wylądował w zlewie, a butelka w zużyciach. Stanowcze NIE mówię w tej chwili całej serii anty-aging Alterry! Nie zamierzam więcej ryzykować, moja skóra zasługuje na znacznie więcej:).

Cena: ok. 9 zł Rossmann



I ostatni już delikwent Dezodorant Czarna Porzeczka Neobio. Okrutna klęska, prawie na całej linii...



Producent:
Oorzeźwiająca mieszanka zapachowa z owoców czarnej porzeczki i winogrona z subtelną wonią rumu. Dezodorant zapewnia naturalną świeżość przez cały dzień, ekstrakt z organicznej maliny działa nawilżająco, a aktywne składniki roślinne charakterystyczne dla danej serii zapachowej łagodnie pielęgnują nawet najbardziej wrażliwą skórę.


Skład:
Alcohol*, Aqua (Water), Parfum (Essential Oils), Triethyl Citrate, Lauryl Lactate, Bisabolol, Lecithin, Humulus Lupulus (Hops) Cone Extract, Rubus Idaeus (Rasperry) Seed Oil*, Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Limonene, Linalool, Geraniol, Citral, Farnesol.
* Z upraw organicznych.


Zacznę od plusów [tak jest jeden;)] - w bardzo fajnej, poręcznej buteleczce, dostajemy 50 ml hmm, no właśnie smrodku alkoholowego:P. Inaczej tego nie mogę nazwać. Trochę wedle opisu producenta, a bardziej tego, co otrzymujemy, INCI powinno wyglądać tak: Alcohol (includes): Wine, Spirit, Rum...
To nic innego, jak mieszanka alkoholi, a spodziewałam się przyjemnego aromatu czarnych porzeczek, jak w przypadku cudnie pachnącego żelu Alverde, który tutaj opisywałam - można? Wstydziłam się dosłownie, kiedy "odświeżałam się" tym cudem poza domem - ze względu na niewielkie, zgrabne opakowanie (zostawię je sobie), nosiłam w torebce. Po takiej aplikacji zionęłam promilami, katastrofa. Na początku łudziłam się, że kiedy alkohol wywietrzeje, rozkwitnie owocowy bukiet... Ha, nic z tego! Żadnych takich przyjemności, czy choćby normalności. Prawdziwy oryginał, w swym zabójczym fetorze. Tyle dobrego, że nie wyrządził mi fizycznie krzywdy. Jednak nie, dziękuję!


Cena:  ok. 15 zł / sklepy internetowe



Znacie się z tymi kosmetykami?
A może trafiliście na inne buble? Czy może być coś jeszcze gorszego?
Dajcie proszę znać w komentarzach...

pozdrawiam


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszy mnie każde Twoje "dzień dobry", miłe słowo, opinia... wyrażone w komentarzu. Jeśli jednak, akurat jesteś zły, sfrustrowany i nie podoba Ci się moja czcionka;) - zachęcam na fitness - potem możemy spokojnie porozmawiać, nie obrażając przy tym nikogo:) Dziękuję!

Top Gaduły

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *