piątek, 18 października 2013

Haul nie tylko zakupowy / jedynie dla czytelników o stalowych nerwach;)

Cześć:)

Od ostatniego tego typu posta minęło sporo czasu, a ktoś mnie podpytywał, kiedy pokażę:D Zatem są i jeśli macie na tyle siły, i chęci to zapraszam do przeglądnięcia nabytków z ostatniego miesiąca, no może więcej - łudzę się przynajmniej;)

Nie zachowałam już kolejności, ale to teraz bez znaczenia, komoda tak czy siak wypchana po brzegi...;)
Na początek, dzięki uprzejmości niezwykle miłej osóbki Czarnej Ines udało mi się nabyć nieco skarbów z Alverde i nie tylko. Kochana, jeszcze raz ogromniaste dziękuję!



Na zdjęciu od lewej: mydło mango, tusz do rzęs, który się u mnie sprawdza, dezodoranty, szampon, krem do rąk i stóp z Weledy, a z kolorówki: bronzer, cienie, kredka do brwi i do oczu, pomadka, konturówka i błyszczyk. Na zdjęciu zabrakło  maseczek z Lavery i linera Alverde.


Kolejną niesamowitą osobą jest Hexxana, która nie tyle, że bezinteresownie przysłała mi olejek do włosów, którego po jej opisie zapragnęłam, ile dołączyła inne cudowności. A najbardziej mnie urzekła niewielka karteczka z życzeniami powodzenia w użytkowaniu. Bardzo sympatyczny gest i jakże radosny:) Hexx, dziękuję za wszystko!



Gapa, nie sfociłam kartki:( A na zdjęciu genialny olejek Oilmedica i reszta dobroci...


Kolejne zakupy, w sumie także poczynione dzięki Czarnej Ines w Aptece Słonik. Ceny fantastyczne, a obsługa bardzo ciepła i na wysokim poziomie.



Himalaya krem i scrub do stóp - niestety ze względu na chemiczne komponenty w składzie (klik), produkty te wylądowały w prezentach. Następne: peeling Organic Cosmetix, pasta do zębów i mnóstwo próbek, które z zakupami w Słoniku, otrzymacie po wpisaniu hasła z bloga Czarnej Ines. Ach i na zdjęciu zabrakło niespodzianki, jaką otrzymałam od Słonika - zegarek na rękę:)


Z serii nowe odkrycia, firma polecona przez Wizażankę - Michael Todd True Organic. Już się boję chodzić po forach;)



Od lewej, maseczka do twarzy, krem nawilżający, tonik, peeling do twarzy, emulsja oczyszczająca, serum, krem pod oczy. Firma załączyła jeszcze kilka próbek, których na zdjęciu nie widać. Jestem zauroczona opakowaniami, które są iście w moim guście:) Co do działania, wkrótce... Szkoda tylko, że firma nieco kuleje z informacją, o czym więcej poczytacie tutaj.


Poniżej wynik śledzenia Waszych YouTubów;) Książki, które uznałam za niezbędne. Jestem w trakcie czytania Bobbi Brown i zakupu nie żałuję.





Kolejne nabytki, to klasyczny przykład buszowania po Waszych blogach;) I co nieco z Bio Beaute by Nuxe.



Od lewej: bronzer, który ze względu na nie trafiony kolor, wyląduje w łapkach pewnej osóbki.  Woda toaletowa, i dwie sztuki kremów do rąk. Kompletnie nie znam marki, także zobaczymy...


I jeszcze ciepłe, z wczoraj... Poleciałam na otwarcie TK Maxxa w naszej wsi, z nadzieją na huczne obchody, a poza balonikami nijak nie było ono czczone;) Tak czy siak pomiędzy patelnią, wypasionym zeszytem do angielskiego, drobiazgami dla rodziny musiałam wcisnąć coś z mazideł - no jakby inaczej;)



Znalazłam serum pod oczy Organix Cosmetix i szampon do włosów Australian Organics... Okrutnie jestem ich ciekawa, jednak muszą czekać na swoją kolej...


Koniec rozpusty! Mówię pas i aż już się boję do Was zaglądać i cokolwiek czytać;) Teraz mile  widziane głównie krytyczne recenzje hehehe Może to mnie uratuje... Najśmieszniejsze, że nawet nie muszę wychodzić z domu, by ogołocić konto i zapchać komodę - większość powyższych dóbr, to wynik klikania z kanapy w klawiaturę;)

O Was też pamiętam i wkrótce ogłoszę rozdanie, także bądźcie czujni:)

Piszcie proszę, o czym byście poczytali w pierwszej kolejności? W miarę oczywiście zużywania, postaram się umieszczać opisy kolejnych produktów...


pozdrawiam ciepło!

Top Gaduły

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *